Kiedy spotykam się ze znajomymi na lunch lub obiad, prawie zawsze, największym problemem jest co zjeść. W Korei wybór jest tak ogromny, że głowa boli od samego zastanawiania się. A im dłużej się człowiek zastanawia, tym smaczniejsze i droższe pomysły przychodza mu do głowy. Tak było też poniedziałkowego popołudnia. Po 30 min. burzy mózgów zdecydowaliśmy się na 오리 (czyt. ori), czyli kaczkę. 27,000 won za 1 sztukę czyli ponad 80zł. Zamówiliśmy 1,5.
Sama restauracja miała 2 poziomy i wygladała tak
No i jak to w takiej restauracji, ruszt, rura wentylacyjna, przystawki
Marynowana biała rzodkiew
Sól morska do mięsa
Grilujemy, w aluminiowej folii czosnek
No i konsumpcja 🙂
A przystawki i dodatki donosiło się samemu z kacika samoobsługowego
Smacznego!
Gwangju, 18.06.2012, Poniedziałek, godz. 18:30.
aż mi ślinka pociekła ^^
🙂